Walczymy na nasze marzenia
Rozmowa ze Sławomirem Tórem, wiceprezesem MKS Padwa Zamość
* Tegoroczne lato jest wyjątkowo gorące w Zamościu.
– To prawda. Chodzi oczywiście o atmosferę przed startem premierowego sezonu w pierwszej lidze. Nie mogę już doczekać się startu sezonu, tych emocji, pełnej hali OSiR. Z drugiej strony wiem, że nadchodzący sezon będzie dla nas trudny, głównie z powodu niepewności. Będziemy absolutnymi nowicjuszami w tym towarzystwie i praktycznie wszystko będzie dla nas nowe.
* Gdy Padwa Zamość zajęła drugie miejsce w drugiej lidze, niemal od razu pojawiły się plotki, że może pojawić się szansa na awans.
– Takie głosy do mnie docierały. Na początku czerwca pojawiła się w mediach informacja o tym, że zwycięzca naszej grupy, AZS UJK Kielce nie skorzysta z prawa awansu. Wobec tego to była tylko kwestia czasu aż Związek Piłki Ręcznej w Polsce oficjalnie zwróci się do nas z propozycją awansu.
* Kiedy to nastąpiło?
– W pierwszej połowie czerwca.
* Działacze ze związkowej centrali długo namawiali?
– Nie w tym rzecz, że namawiali czy nie. Poradzili nam, abyśmy gruntownie przemyśleli swoją decyzję. Nikt nie obiecywał nam złotych gór. Przecież ten kto działa w sporcie ten wie, że pierwsza liga to w pierwszej kolejności duże wymagania finansowe. Wyjazdy są dłuższe, koszty utrzymania drużyny rosną, do tego organizacja spotkań i działania marketingowe – to wszystko składa się na budżet, który trzeba udźwignąć. No i trzeba reprezentować odpowiedni poziom sportowy. W końcu, po kilku dniach intensywnych rozważań i konsultacji zdecydowaliśmy się na przyjęcie awansu.