Przed wtorkowym, zaległym spotkaniem pierwszej kolejki LOTTO Superligi rozgrywanym w “jaskini lwa” w Jarosławiu nikt chyba poza zespołem nie wierzył, że AKADEMIA ZAMOJSKA może przywieść z OXYNET Jarosław punkty.
Jednak perfekcyjna strategia Piotra Kostrubca i niesamowity “duch” walki zawodników – pokazały, że przed meczem nie należy zawodników z góry skazywać na porażkę. Pierwsze dwa pojedynki nie zapowiadały tego co się wydarzy w dalszej części meczu. 16-a rakieta świata Quadri Aruna pokonał Shodai Sakane 3:1. W drugim pojedynku zmierzyli się Andrej Gacina i Piotr Chodorski, który nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie rywala i ostatecznie przegrał 3:1. Kibice Jarosławscy już w tym momencie “oklaskiwali” zwycięstwo za “pełną pulę punktów” ale to był koniec dla nich dobrych wiadomości.
Do trzeciego starcia stanęli Alan Kulczycki i Jesus Cantero, który pokazał, że wiek nie oznacza utraty umiejętności – wynik 0:3. Czwarty pojedynek Quadriego Aruny z Piotrem Chodorskim jak twierdziła zgromadzona publiczność na Hali MOSiR w Jarosławiu miał być “formalnością” i tu się zdziwili. Piotr rozegrał fenomenalny taktycznie pojedynek i wręcz “rozgromił” gwiazdę światowego tenisa 1:3.
Akademia Zamojska tak naprawdę już cieszyła się, że wróci do Zamościa z punktem, ale nie zawodnicy – “gladiatorzy” im było za mało. Do piątego decydującego “starcia” wyszli: Alan Kulczycki z Andrejem Gaciną i Jesus Cantero z Shodai Sakane – debel po raz pierwszy stanął razem przy stole – nigdy razem nie zagrali ale byli tak pozytywnie “nakręceni” a zarazem skoncentrowani na “swojej pracy”, że nie odpuścili żadnej piłki – wygrali 1:3 dając ostatecznie zwycięstwo drużynie 2:3.
To zwycięstwo było z gatunku “sensacji” ligowej, pokazującej, że sport to nie tylko pieniądze – liczą się: taktyka, zaangażowanie i dobra atmosfera w drużynie – zawodnicy Akademii Zamojskiej to wszystko w Jarosławiu mieli, dlatego dopisują do ligowej tabeli kolejne bardzo cenne punkty.
/artykuł nadesłany/