Dzięki zgłoszeniu od świadka, policjanci zatrzymali 29-latka, który pijany przemierzał volkswagenem zamojski powiat. Wcześniej w kontynuacji jazdy nie przeszkodził mu fakt, że wjeżdżając do rowu uszkodził koło. Podczas próby obywatelskiego ujęcia, kierowca porzucił auto, zabrał z niego psa i ruszył boso do ucieczki. Chwilę później został zatrzymany przez zamojski patrol. W jego porzuconym aucie policjanci znaleźli czarnoprochową broń.
Informację o nietrzeźwym kierowcy volkswagena, który swoim stylem jazdy zwrócił uwagę 24-latka, dyżurny otrzymał wczoraj tuż przed południem. Mężczyzna jadąc przez miejscowość Mokre zauważył volkswagena, którego kierujący poruszał się zygzakiem od pobocza do osi jezdni.
Świadek zdarzenia podejrzewając, że ten może zbyć nietrzeźwy, podjął próbę jego zatrzymania. W trakcie rozmowy zauważył, że mężczyzna trzyma w ręku butelkę z alkoholem. Niestety po krótkiej wymianie zdań, kierowca z impetem odjechał w kierunku miejscowości Płoskie.
24-latek kontynuując za nim jazdę zadzwonił na policję, informując o zdarzeniu. W czasie jazdy, uciekinier nagle w celu ominięcia zatoru na drodze, zjechał do rowu, a następnie na chodnik uszkadzając przednie koła. Pomimo tych uszkodzeń, nadal kontynuował jazdę i zatrzymał się dopiero na jednym z parkingów przy ul. Szczebrzeskiej w Zamościu. Tam pozostawił pojazd i wraz ze swoim psem rasy pitbull boso rzucił sie do ucieczki.
Funkcjonariusze zamojskiej drogówki zabezpieczyli porzucony pojazd. Wewnątrz na przednim siedzeniu pasażera znaleźli dugą broń czarnoprochową. Kolejny patrol po chwili zatrzymał uciekiniera. Okazał się nim 29-latek z powiatu biłgorajskiego.
Badanie stanu trzeźwości potwierdziło, że był nietrzeźwy. Miał 1,6 promila. Ponadto przeprowadzony test wykazał u niego obecność narkotyków. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Mężczyzna trafił też do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwieje będą z nim wykonywane dalsze czynności. Jego czworonogiem zaopiekował się pracownik schroniska.
Do podobnej sytuacji doszło także kilka dni wcześniej. 51-letni mieszkaniec Zamoscia wraz z synem uniemożliwili dalszą jazdę nietrzeźwemu kierowcy opla. Mężczyźni jadąc ulicą Peowiaków zwrócili uwagę na samochód, którego kierujący nie trzymał prostego toru jazdy. Obawiając się się, że kierowca może być pijany, powiadomili policję. Gdy kierowca opla zatrzymał się na jednym z zamojskich osiedli, świadkowie swoim samochodem zastawili jego pojazd uniemożliwiając dalszą jazdę. W tym przypadku ich podejrzenia również okazały się słuszne. 33-latek z gm. Zamość był nietrzeźwy. Badanie przeprowadzone przez policjantów wykazało, że miał blisko 2,5 promila. Mężczyzna stracił uprawnienia do kierowania.
info: aspirant Katarzyna Szewczuk/ KMP Zamość