Padwa Zamość pokonała Unimetal Recykling MTS Chrzanów 32:28 (18:12), zapewniając sobie na dwie kolejki przed końcem rozgrywek niemal pewny awans do Centralnej I Ligi w sezonie 2021/2022!
Teoretycznie żółto-czerwonych może przeskoczyć jeszcze KSZO. Zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego musiałby jednak wygrać wszystkie cztery mecze, w tym z Padwą różnicą pięciu bramek. Do tego zamościanie musieliby wrócić bez punktów z Sandomierza. Nikt nie obiecywał, że mecz z chrzanowską ekipą będzie łatwy i boiskowe wydarzenia w pełni to potwierdziły.
Po kwadransie wymiany ciosów zamościanie prowadzili 8:7, ale wówczas nastąpił kapitalny fragment gry lidera. W defensywie Jakub Kłoda i spółka zorganizowali taką blokadę, że przyjezdni mieli ogromne trudności z wypracowaniem sobie czystych sytuacji rzutowych. Przed graczami Pawła Rokity wyrósł tak gęsty las rąk, że doprawdy ledwie prześwitywała zza niego ściana hali OSiR, o samej bramce nawet nie wspominając. Piłka niczym od rosłych dębów odbijała się więc od blokujących ofiarnie graczy Padwy. Po drugiej stronie boiska szaleli natomiast Bartosz Skiba i Tomasz Fugiel. Obaj zakończyli spotkanie z siedmioma trafieniami, będąc najskuteczniejszymi graczami lidera. Dość powiedzieć, że gdyby pierwszego z graczy Padwy uzbroić w topór, drugiego w katowski miecz, a obu postawić na polu bitwy, taki Longinus Podbipięta ze swoim Zerwikapturem zamarłby z wrażenia! Obu graczom dzielnie sekundowali Łukasz Szymański, Hubert Obydź i Karol Małecki.
Do przerwy Padwa prowadziła więc 18:12, mając mecz pod kontrolą. Zespół z Chrzanowa potwierdził jednak, że opinie na temat jego charakterności nie były ani jotę przesadzone. Po zmianie stron przyjezdni zagrali szybciej i skuteczniej, znajdując luki w zamojskiej defensywie. Marcin Górkowski z Patrykiem Plaszczakiem skutecznie zaś zatrzymywali ataki żółto-czerwonych i w 48 min. na tablicy wyników widniał już remis 25:25. Na siedem minut przed końcem spotkanie nadal było nierozstrzygnięte (27:27), ale wówczas Padwa ponownie pokazała determinację w defensywie i moc w ataku. Damian Procho wybronił dwa rzuty rywali, a Konrad Bajwoluk indywidualnymi akcjami raz po raz trafiał do siatki, stawiając „kropkę nad i”.
W pierwszej połowie na pewno zagraliśmy porządnie. Rzuciliśmy sporo bramek, mocno przy tym broniąc pod własną bramką. Po zmianie stron trochę na bakier byliśmy ze skutecznością i rywale szybko to wykorzystali. Potrafiliśmy jednak we właściwym momencie utrzymać koncentrację i ostatecznie wygrać – powiedział po meczu Konrad Bajwoluk.
Padwa ma na koncie 40 pkt. i niemal pewny awans do Centralnej I Ligi. Zamojski zespół jest też cały czas w grze o końcowy triumf w rozgrywkach. Drugi w tabeli ORLEN Upstream SRS Przemyśl ma również 40 pkt. i trzy mecze do rozegrania, w tym wyjazdowe spotkanie z trzecim (37 pkt.) Zagłębiem Sosnowiec. Korzystny dla zamościan jest też fakt, że z obu tymi ekipami ma korzystny bilans.
MKS PADWA ZAMOŚĆ – UNIMETAL RECYKLING MTS CHRZANÓW 32:28 (18:12) PADWA: Procho, Proć – T. Fugiel 7, Skiba 7, Obydź 5, Szymański 5, Bajwoluk 4, Małecki 3, Mehdizadeh 1, Adamczuk, Sz. Fugiel, Puszkarski, Sałach, Kłoda, Pomiankiewicz. Karne: 3 (2) / 5 (5) Kary: 6 minut – 6 minut Sędziowali: Maciej Karwowski i Mirosław Kowalski z Przemyśla.