Policjant, który wczoraj z zadymionego mieszkania wydostał mężczyznę opuścił szpital. Mówi, że nie czuje się bohaterem, zrobił tylko to co należało. Dzisiaj rozpoczął już służbę ze swoim czworonożnym pupilem.
Asp. Marek Pawlak przewodnik psa policyjnego z zamojskiej komendy Policji, który wczoraj narażając swoje życie w czasie pożaru mieszkania w kamienicy na Starym Mieście, z zadymionego pomieszczenia wydostał leżącego na łóżku mężczyznę wczoraj w godzinach popołudniowych opuścił szpital.
Dzisiaj wrócił już do pracy i jak zawsze wspólnie ze swoim czworonogiem będą pełnić służbę na terenie Zamościa. Zapytany o samopoczucie mówi, że czuje się dobrze i dodaje skromnie, że nie rozumie całego zamieszania. Nie czuje, że zrobił coś nadzwyczajnego, było zagrożenie ludzkiego życia, trzeba było ratować człowieka, więc ruszył z pomocą.
Uratowany 52-latek niestety musi jeszcze pozostać w szpitalu. Na szczęście obrażenia jakich doznał nie zagrażają jego życiu.
D.K-B.
Źródło: KMP Zamość