Tradycje i obrzędy Wielkanocne. Jak to było kiedyś

0
761
Fot. nadesłane

Zamojscy słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku uczestniczyli w uroczystym spotkaniu z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Spotkanie odbyło się 15 kwietnia br w Zamojskim Domu Kultury i było okazją do przywołania wspomnień zwyczajów, obrzędów obchodzonych przez naszych przodków.

Zamieszczamy fragmenty jednego z nich, autorstwa Marianny Mejbaum – Słuchaczki ZUTW.

…”W Wielkim Tygodniu przygotowywaliśmy zgodnie ze zwyczajem kolorowe kraszanki i pisanki. Te pierwsze były malowanymi jajkami (nazywaliśmy je byczkami). Do kraszenia używane były łuski cebuli,które wybarwiały jajka na różne odcienie brązu lub kiełkujące żyto czy owies, który barwił na zielono. A potem w zależności od inwencji twórczej dziecka, wyskrobywało się na kraszankach różne wzory przy pomocy ostrego nożyka lub żyletki. Większych zdolności i artystycznego zacięcia wymagały pisanki. Do lejeczka sporządzonego z blachy i przytwierdzonego do patyczka wlewało się roztopiony wosk pszczeli i „pisało„ się na jajku wymyślne wzory (najłatwiejsze były bazie),a potem gotowało się w naturalnych barwnikach (łuski cebuli. sok z buraka)

Obrzędy związane z Triduum Paschalnym w czasach mojej młodości sprawowane były przed południem. Uczestnictwo w nich traktowane było jako obowiązek. Ścisły post w Wielki Piątek, w południe biegało się do Kościoła,by podziwiać zmianę warty  przy Grobie Jezusa,stukały buty,trzaskały toporki strażaków miejscowej Straży Pożarnej. Było to niesamowite wrażenie w kompletnej ciszy adorujących grób Chrystusa wiernych. Duma rozpierała chłopców-strażaków, a dzieci ciekawość.

Wielka Sobota -to ostatnie przygotowania, pachnące baby i inne ciasta,przystrojony koszyczek ze święconką, a w nim jajka,pisanki,chleb,sól,chrzan, wędlina. i baranek-symbol zmartwychwstania. Każda z tych potraw była swego rodzaju symbolem. Nabożeństwo wielkosobotnie przed południem i „Alleluja„ zaśpiewane przez księdza oznaczało już czas świąteczny. Dopiero potem odbywało się święcenie pokarmów,

a wieczorem -palenie przy kościele tarniny i święcenie wody w ogromnej beczce. Kawałki palonej tarniny wrzucaliśmy do butelki z wodą. Ta woda miała chronić przed chorobami, była tez używana podczas kolędy do poświęcenia domu. W Wielką Sobotę obowiązywał również post, chociaż nie tak ścisły jak w piątek. Litościwi rodzice pozwalali na spróbowanie świątecznych smakolykow,tłumacząc,że przecież ksiądz zaśpiewał już „Alleluja„ 

Ranek Wielkanocny to obowiązkowe uczestnictwo w rezurekcji. Najpierw uroczysta procesja wokół Kościoła. Trzykrotnie wierni na czele z księdzem niosącym Monstrancję z Najświętszym Sakramentem okrążali Kościół śpiewając radosne pieśni o zmartwychwstaniu Pańskim. Dźwięk dzwonu kościelnego i dzwoneczków ministrantów niósł się daleko, obwieszczając światu, że Chrystus Zmartwychwstał. Po procesji odprawiana była uroczysta msza święta. Po mszy gospodarze „na wyścigi„ wracali do domu. Przesąd głosił, że kto pierwszy przybiegnie po rezurekcji do domu, ten najwcześniej będzie zbierał plony podczas żniw lub wykopków. Odległości z kościoła do domów nie brano tu pod uwagę.

Wielkanocne śniadanie, tak bardzo wyczekiwane przez dzieci ,w moim domu zaczynało się od krótkiej modlitwy poprzedzającej dzielenie się jajkiem i składanie. sobie życzeń. Te wszystkie „dobra„przygotowywane w tygodniu przedświątecznym pojawiały się na stole. Śniadanie było później niż zwykle.

Poniedziałek Wielkanocny zaczynał się od „Śmigusa- Dyngusa, Miał on symbolizować oczyszczenie z zimowego brudu,. W mojej okolicy nikt perfumami czy wodą kolońską nie polewał. Jak oczyszczać , to solidnie,wodą prosto ze studni o temperaturze raczej nie najmilszej dla ciała w chłodny, wiosenny poranek. Oczyszczała skutecznie, można też było wykupić się z tej przyjemności np. pisankami. Sprzętem używanym do tego celu było najczęściej wiadro, dopiero później stosowano przeróżne sikawki. Krzyki dziewcząt świadczyły o gorliwości kawalerów w realizacji tego obyczaju. Mimo,że wydawało się to przykre, ale każda dziewczyna chciała być tego dnia oblana, bo to świadczyło o zainteresowaniu nią chłopców”….

Poprzedni artykułZamiast biletu wstępu na obiekty OSiR przynieś produkty żywnościowe.
Następny artykułSukces Wiktorii
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments