– Jawność oświadczeń majątkowych wycięła z rady miasta najbardziej przedsiębiorcze, najlepsze jednostki – uważa prezydent Zamościa Andrzej Wnuk.
Zdaniem prezydenta Zamościa oświadczenia majątkowe powinny być niejawne, wówczas więcej inteligentnych osób pracowałoby w samorządach. Andrzej Wnuk dodaje, że koncepcja polaryzacyjno-dyfuzyjna była błędna. Trzeba wspierać mniejsze ośrodki, zamiast pompować pieniądze w metropolie. W rozmowie z PortalSamorzadowy.pl prezydent Zamościa mówi także o szansach na wprowadzenie darmowej komunikacji w mieście, perypetiach z koleją i spalarnią odpadów.
Prezydent Zamościa Andrzej Wnuk: – To bardzo ciekawy temat. Uważam, że jawność oświadczeń majątkowych wycięła z rady miasta najbardziej przedsiębiorcze, najlepsze jednostki.
To znaczy, że mają coś do ukrycia?
– Nie o to chodzi. Przez wiele lat byłem przedsiębiorcą i prowadziłem działalność gospodarczą. Wystarczy wpisać moje imię i nazwisko w internecie i znajdzie się mój adres zamieszkania. Pokazuje się też zeznanie majątkowe, gdzie są wszystkie składniki majątku. Lekarze czy prawnicy, którzy mają zgromadzony majątek, nie chcą dzielić się wiedzą na ten temat ze względu na obawy co do swojego bezpieczeństwa.
Oświadczenia majątkowe powinny być niejawne. Gdyby były sprawdzane przez odpowiednie służby, ale nie upubliczniane, to więcej inteligentnych osób pracowałoby w samorządności.
Zamość to największe miasto, gdzie w ostatnich wyborach wygrało PiS. Pojawiły się żarty z tego powodu.
– Cieszę się, że miałem poparcie Prawa i Sprawiedliwości, bo dzięki temu o wiele łatwiej rozmawia mi się w Lublinie czy Warszawie o wsparciu dla mojego miasta. O wiele łatwiej jest wejść na przykład do ministerstwa i rozmawiać o tym, co się może udać.
Po tej stronie sceny politycznej mam bardzo wielu bardzo dobrych znajomych. Chwalę sobie tę współpracę, bo jest korzystna dla miasta.
Przez cztery lata w mediach czy internecie spotkało mnie tyle hejtu, że nie zwracam na to uwagi. Dla mnie ważne jest to, że istnieje grupa ludzi, którzy chcą dla mojego miasta dobrze. Czy mają znaczek PiS, czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia.
Wiemy, że byłe miasta wojewódzkie radzą sobie bardzo różnie.
– Wszystko zależy od operatywności mieszkańców, bo z tego miasta mają dochody. Jeżeli operatywni są mieszkańcy, to i władze miast są operatywne. To widać po budżetach. Są miasta wielkości Zamościa, które mają budżety wielkości trzystu kilkudziesięciu milionów, ale są i takie, które mają pięćset kilkadziesiąt milionów.
Wsparcie miast na wschodzie jest nieporównanie większe niż na zachodzie.
– To prawda, że po naszej stronie Wisły mamy większe poziomy dofinansowania. Proszę jednak zauważyć, że wynika to z wieloletnich zaniedbań infrastrukturalnych. Co więcej, mamy tu o wiele niższe dochody ludności, plasujące nas na szarym końcu Unii Europejskiej.
Tak naprawdę nie ma jednak czego zazdrościć. Jeśli z podatku od nieruchomości mamy 30 mln zł, to w miastach o większej powierzchni, gdzie jest więcej obiektów infrastrukturalnych, włodarze mają z tego podatku 50 mln.
źródło: PortalSamorządowy.pl
Akurat powinny być jawne a w szczególności w samorządach. Wg. mnie jak ktoś jest specjalistą i idzie do samorządu to czuję potrzebę wewnętrzną “naprawiania świata”.
Samorząd to nie jest prywatna firma tylko instytucja państwowa i utrzymywana jest przez społeczeństwo.
Pracujecie w tych samorządach za nasze pieniądze wiec czego się obawiacie..? Myślicie(Pisowcy) ze gorszy sort jest mniej inteligentny…jest wielu wykształconych A niestety nie idzie to w psrzecz inteligencja a prokuratorzy lekarze itp ludzie na stanowiskach boją się układów pod katolikiem więc dlatego lepiej nie ujawniać stanów majątkowych.