Usunięcie w marcu tego roku ze ściany kamienicy przy ul. Staszica 37 tablicy upamiętniającej miejsce urodzin Róży Luxemburg wywołało niemałe oburzenie środowisk lewicowych w kraju i za granicą (zwłaszcza w Niemczech). Tablicę skuto na polecenie Instytutu Pamięci Narodowej. Jej demontaż wymusiła ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
Jednak brak tablicy nie spowodował, że miejsce w którym rzekomo urodziła się i mieszkała późniejsza słynna działaczka ruchu robotniczego (Róża Luxemburg tak naprawdę przyszła na świat w oddalonej o kilkadziesiąt metrów kamienicy przy ul. Kościuszki), przestali odwiedzać turyści. Wycieczki nadal często zatrzymują się w tym miejscu (co możemy zaobserwować z okna naszej redakcji mieszczącej się przy ul. Staszica 35). Dziś (6 września) rano idąc do pracy spostrzegliśmy, że w miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się tablica ktoś powiesił zdjęcie Róży Luxemburg oraz postawił kwiaty.