W piątek, 20 lipca wizytę w Zamościu złożył prezydent Słupska Robert Biedroń. Samorządowiec przyjechał na spotkanie z mieszkańcami na zaproszenie Stowarzyszenia Zamość – nasz wspólny dom.
Link do nagrania ze spotkania TUTAJ
Powodem przyjazdu Roberta Biedronia do Zamościa była promocja napisanych przez niego książek: „Pod prąd” oraz „Włącz DEMOkrację”. Dyskusja była jednak wielowątkowa i dynamiczna.
Znany w całej Polsce „prezydent na rowerze”, słynący z mówienia wprost o sprawach najtrudniejszych, w Zamościu także nie stronił od bezpośredniości. O swojej książce „Pod prąd”, autor mówi, że ma ona smak słodko-gorzki. Smak goryczy to trudne dzieciństwo w wielodzietnej rodzinie mieszkającej przy ul. Kolejowej w Krośnie. To przede wszystkim gorzka pamięć ojca alkoholika, nie stroniącego od przemocy wobec matki i rodzeństwa. To także brak reakcji sąsiadów rodziny Biedroniów na agresywnego ojca. Po latach, Robert Biedroń zdecydowanie i donośnie o tym problemie pisze i mówi, ponieważ ważne jest, aby reagować na nienawiść, przemoc, hejt, alkoholizm. Takie historie, jak historia jego życia, wszyscy spotykamy w swoim otoczeniu i mamy obowiązek reagować, mówić głośno i stawać w obronie ofiar tych patologicznych zachowań.
Prezydent Słupska jest zdania, że dzięki, temu, że ma głos, dostęp do mediów i okazję do bycia usłyszanym i zrozumianym, korzysta z tej okazji. Biedroń namawia do współpracy, do działania zmierzającego do zmiany rzeczywistości. Trudne dorastanie na Podkarpaciu, szybko pokazało mu nie tylko to, że jest inny, ale kazało się z tą innością mierzyć. Bycie gejem było w tamtych czasach mocno niepopularne, publicznie nie mówiło się o tym.
Stawianie czoła nietolerancji i niezrozumieniu pchnęło Biedronia w literaturę. To książki podpowiadały mu, aby się nie dopasowywać, nie dać się wcisnąć w przysłowiowy zbyt ciasny garnitur.
„Wiedziałem, że mam jedno życie i nikt nigdy nie da mi drugiej szansy. Dlatego idę pod prąd, jeżdżę po kraju, rozmawiam, nakłaniam do zmiany. Energia, która dostaję od ludzi daje mi siłę do działania” – powiedział Robert Biedroń.
Były poseł ma pomysł na to, co zrobić z sytuacją, gdy władza rządząca nie słucha społeczeństwa obywatelskiego. Tłumaczył, że demokracja nie została dana Polakom raz na zawsze, trzeba o nią dbać. Dla tych, którym nie jest wszystko jedno, Biedroń ma jedną receptę. Namawia do tego, by współdziałać, jednoczyć się, angażować się w działania organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, klubów i komitetów. Chodzi o to, by po prostu działać, budować, być zaangażowanym.
Ukierunkowywany retoryką uczestników spotkania na krytykę partii rządzącej, Biedroń stanowczo, ale w bardzo przemyślany sposób, powiedział, że jest daleki od reprymendy dla Prawa i Sprawiedliwości, uznając niektóre decyzje za słuszne. Można było przy tym odnieść wrażenie, że wypowiedź Roberta Biedronia dotycząca niespójności w szeregach opozycji, popełnionych błędach za poprzedniej kadencji nie „spodobała się” na sali.
Polskie społeczeństwo, zarówno na szczeblu lokalnym i centralnym jest podzielone w myśl zasady „dziel i rządź”. Podzieleni Polacy motywowani nienawiścią palą mosty i skaczą sobie do gardeł, a ta droga prowadzi do nikąd. Biedroń wyznaczył sobie zadanie, by te podziały zatrzymywać, a rozgrzane emocje skumulować na rzeczy kreatywne. Realna zmiana w Polsce może wg Roberta Biedronia może dokonać się tylko na poziomie lokalnym przez aktywne działanie stowarzyszeń i komitetów.
Prezydent Słupska został nagrodzony przez zamościan gromkimi brawami. Przyjął także zaproszenie od Obywateli RP, aby towarzyszył im w demonstracji pod sądem.