W dniach 15 – 17 września 2017 roku w Kraśniku i okolicach odbył się edukacyjny rajd –konkurs „Śladami kultury ziemiaństwa” zorganizowany przez Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. Drużyna z Zespołu Szkół Społecznych w Zamościu zdobyła I miejsce. Społeczniak reprezentowali: uczniowie gimnazjum: Kamil Rusztyn, Celina Kopeć, Danuta Cupiał i Katarzyna Wójtowicz oraz Cezary Kapturkiewicz i Jan Szponar z liceum.
Rajd odbywał się w okolicach Kraśnika i Opola Lubelskiego. Uczestnicy musieli wykazać się nie tylko wiedzą teoretyczną, lecz również umiejętnością zdobywania informacji i szukania miejsc, których często nie ma mapach. Pokonując trasę ok. 25 kilometrów zmierzyli się z własnymi słabościami, deszczem i zimnem. Zdjęcia zrobione podczas marszruty oraz opis znalezionych obiektów historycznych, relacje z wywiadów przeprowadzonych z miejscową ludnością, zostały zawarte w prezentacji, na podstawie której wyłoniono zwycięzców rajdu.
W sobotę, 16 września nasza grupa miała do pokonania trasę od Kępy Gosteckiej do Opola Lubelskiego, szukając po drodze pozostałości po miejscowym ziemiaństwie i wykonując przydzielone zadania. Natknęliśmy się m. in. na ruiny dworku w Kamieniu. Tam spotkaliśmy Panią Jadwigę Mizińską, profesor filozofii, która postanowiła odkryć tajemnice dworku, i dowiedzieliśmy się paru ważnych rzeczy o dawnych właścicielach wsi oraz dworu. Dalej po drodze odwiedziliśmy Janiszów, a w nim dwa pomniki upamiętniające walki Batalionów Chłopskich. Później byliśmy w Łaziskach oraz Niezdowie. W ostatniej z miejscowości odnaleźliśmy zespół pałacowo-parkowy, niegdyś należący do Lubomirskich. Ostatnim przystankiem było Opole Lubelskie, gdzie odszukaliśmy grobowiec miejscowych ziemian oraz pałac Lubomirskich, w którym obecnie znajduje się liceum ogólnokształcące. Po wyczerpującej, niemalże całodniowej wędrówce, powróciliśmy do miejsca zakwaterowania i zaczęliśmy zbierać informację i zdjęcia w prezentację, która miała być przedstawiona następnego dnia jako element konkursu związanego z rajdem. Okazało się, że byliśmy najlepsi spośród drużyn. Na ogłoszenie wyników musieliśmy jednak poczekać chwilę, bo między prezentacjami a werdyktem wspólnie z innymi grupami odwiedziliśmy Kluczkowice, w których zwiedziliśmy dworek po Kleniewskich. Tam też otrzymaliśmy nagrody oraz stamtąd ruszyliśmy w drogę powrotną. Cały trzydniowy wyjazd był ekscytujący, pełny wrażeń i „zwrotów akcji”, takich jak wszechobecne ulewy i problemy z osprzętem. Pomimo tych niedogodności, śmiało mogę stwierdzić, że na długo zapadł mi w pamięci cały wyjazd i nie mogę się doczekać kolejnego rajdu IPN-u.
Cezary Kapturkiewicz