Zamość potwierdził klasę!
Rok temu w Zamościu, po raz pierwszy odbył się jeden z turniejów z cyklu Plaża Open. Zgodnym zdaniem organizatorów, władz miasta i kibiców w tym pięknym mieście odbył się jeden z najbardziej udanych turniejów w historii całego cyklu. W tym roku po raz kolejny Plaża Open przyjechała na Zamojszczyznę i był to powrót niezwykle udany.
Zmagania rozpoczął turniej amatorski. Wystąpili siatkarze i siatkarki z Zamościa i okolic, walcząc z całych sił o Puchar Prezydenta miasta Zamość Andrzeja Wnuka. Ostatecznie w półfinałowych starciach Rarak/Turbiasz pokonali duet Kapłon/Płatek 2:0 (15:10; 15:11), z kolei w drugim półfinale Buczyński/Tytoń rozprawili się z parą Greszta/Marczuk 2:0 (15:11; 15:7). W meczu o brązowy medal Kapłon/Płatek musieli uznać wyższość dwójki Greszta/Marczuk 1:2 (15:13; 9:15; 15:17), z kolei w wielkim finale Grzegorz Turbiasz i Jarosław Rarak po tie-breaku pokonali Roberta Buczyńskiego i Karola Tytonia 2:1 (15:12; 11:15; 15:13).
Mimo kapryśnej pogody na boiskach OSiR oraz na boisku głównym na Rynku Wielkim, przez trzy dni siatkarze i siatkarki w pocie czoła walczyli o wejście do finału. Zmaganiom siatkarskim towarzyszyły konkursy i zabawy dla publiczności. Nadzwyczajną atrakcją był występ kabaretu Łowcy. B, który rozbawił publikę do łez.
W finale Plaży Open 2017 w Zamościu, w niedzielę rozegrano w sumie 12 spotkań, cztery ćwierćfinały po prawej stronie drabinki w turnieju męskim oraz damskim, cztery półfinały oraz po dwa spotkania o brązowe i złote medale. Po niespodziewanej porażce z parą Adamek/Gruszczyńska, o awans do dalszej fazy gier musiały walczyć Magdalena Saad oraz Izabela Błasiak. Okazało się, że wczorajsze starcie było jedynie wypadkiem przy pracy i w niedzielę Magda i Iza pokazały moc. W żadnym z trzech spotkań nie straciły nawet seta, w finale gromiąc swoje wcześniejsze przeciwniczki – Agnieszkę Adamek i Natalię Gruszczyńską 2:0 (21:9: 21:11)! Brązowy medal zdobyły Paulina Biranowska i Aleksandra Zdon, które w „małym finale” pewnie, 2:0 (21:13; 21:18) pokonały Fit&Easy Team – Justynę Tylutki/Michalinę Tokarską.
– Po raz pierwszy przegrałyśmy mecz z lewej strony drabinki, przeciwniczki obnażyły nasze niedoskonałości i musiałyśmy wysilić się nie tylko pod względem fizycznym, ale także mentalnym. Przed niedzielą porządnie się wyspałyśmy i do rywalizacji przystąpiłyśmy pełne sił i wypoczęte, co ma niebagatelne znaczenie przy tak wyrównanej stawce drużyn. Musimy się przyznać, że po zakończeniu naszego półfinału zrobiłyśmy sobie małą drzemkę, co również mogło mieć wpływ na wynik finałowego meczu – powiedziały zwyciężczynie turnieju w Zamościu.
– Człowiek, który zaprojektował zamojską starówkę, wymyślił lokalizację poszczególnych budynków jest geniuszem, ponieważ tutaj wszystko jest ze sobą spójne i wygląda fantastycznie. Każda impreza zorganizowana w tym miejscu nie ma prawa nie wyjść, ludzie są niesamowici, jedyni w swoim rodzaju. Chętnie biorą udział w dopingu w trakcie spotkań, kolejnych konkursach i postawili mieszkańcom innych miast poprzeczkę mega wysoko. Teraz Łódź, do Was się zwracam, musicie pokazać moc i podjąć rękawicę – dodała Magdalena Saad, 1/2 złotych medalistek z Zamościa.
W turnieju męskim do półfinałów, wygrywając mecze z prawej strony drabinki awansowały pary Chiniewicz/Korycki oraz Czubiński/Malec. Niestety dla nich w półfinałowych starciach zbyt silni okazali się kolejno Łukasik/Ociepski oraz Parcej/Dzikowicz. W meczu o najniższy stopień podium lepsi od swoich rywali okazali się „Chłopaki ze Wschodu” czyli Bartek Malec/Kuba Czubiński, z kolei finał to kapitalna batalia Adama Parceja i Bartłomieja Dzikowicza z Piotrem Łukasikiem i Marcinem Ociepskim. Zwycięsko z niej wyszli Adam i Bartek, którzy mimo porażki w premierowej odsłonie nie złożyli broni i udanie zrewanżowali się Piotrkowi i Marcinowi za ubiegłotygodniową porażkę w Gdańsku.