Do końca listopada w holu zamojskiego Liceum Plastycznego przy ul. Pereca 17 prezentowana jest wystawa fotografii pt. „Portret”. Jej autorkami są Aleksandra Mazurek i Natalia Hałasa – uczennice klasy III, które wykonały prace w ramach szkolnych zajęć z fotografii prowadzonych przez prof. Pawła Malczenko. Tytuł ekspozycji jest prosty, ale zdjęcia to coś więcej niż tylko „portret” rozumiany jako słownikowe „przedstawienie wyglądu konkretnego człowieka”.
Szczególnym rodzajem jest „autoportret” czyli „portret artysty wykonany przez niego samego”. Warto przypomnieć, że pierwsze autoportrety pojawiły się w średniowieczu. Niedługo potem zostały włączane przez samych artystów do malowanych przez nich scen.
Z czasem wizerunki portretowe rozpowszechniły się wraz z rozwojem fotografii, a autoportrety są dziś wyjątkowo popularne – za sprawą selfie – zdjęcia związanego z mediam społecznościowymi, w których są one zwykle umieszczane. Pierwszy na świecie autoportret fotograficzny powstał podobno w roku 1839 i wykonał go Robert Cornelius, siadając na kilkadziesiąt sekund na fotelu przed obiektywem aparatu. Natomiast tak powszechne dziś słowo „selfie” zostało użyte po raz pierwszy w 2002 roku. Ten rodzaj popularnej fotografii autoportretowej to zdjęcia robione zwykle z trzymanego w ręku smartfona. Popularność wynika być może z faktu, że człowiek od zawsze chciał pozostawić po sobie jakiś ślad. Tak jest do dziś – stąd w sieci całe mnóstwo różnorodnych zdjęć, które wykonuje przecież każdy z nas. Ale fotografia stała się też w ostatnich latach dziedziną sztuki, a jej podstaw (obok podstaw filmu) naucza się w liceach plastycznych. We współczesnym świecie sztuki i związanych z nim mediami nie można funkcjonować bez znajomości tej nowoczesnej dziedziny. Nie można też zapominać o konieczności utrzymania odpowiedniego artystycznego poziomu tej młodej dyscypliny sztuki, która – podobnie jak tradycyjne dziedziny – powinna zaspokajać potrzebę piękna. Fotogramy portretowe na wystawie w Liceum Plastycznym pokazują, że ważne są nie tylko wiedza i umiejętności, ale także poczucie estetyki i wrażliwość twórcy. Portrety swojej koleżanki Oli Natalia kreuje w duchu pierwszej połowy ubiegłego stulecia. Dobiera kostium i rekwizyty, a czerń i biel pozwalają na wydobycie większego wyrazu modelki. Natomiast Ola – twórczyni swoich autoportretów – inspiruje się fotografią artystyczną Marty Bevacqua, młodej włoskiej artystki pracującej w Paryżu. Może autoportret na wystawie nasunie jakieś skojarzenia z selfie, ale nie są to przecież zdjęcia wykonane smartfonem czy zwykłą „cyfrówką”. Zrobione „na czas” (10 sekund), z użyciem statywu i za pomocą cyfrowej lustrzanki Nikon D80 reprezentują określony poziom, a przy tym nie pozbawione są romantycznej nuty. Ola i Natalia pokazują nam, że fotografia – zwłaszcza portretowa – to swoiste dzieło sztuki, które potrafi operować środkami artystycznymi właściwymi rysunkowi czy malarstwu, a język techniki i technologii może być także językiem sztuki.
Izabela Winiewicz-Cybulska