To była wyjątkowo udana inauguracja drugiej ligi w Zamościu. Szczypiorniści MKS Padwa Zamość wygrali z Glorią Katowice 33:25 (15:9). Zwycięstwo, choć wyraźne wcale nie przyszło gospodarzom z łatwością.
Wiele znaków zapytania pojawiło się przed pierwszych gwizdkiem. Czy szczypiorniści beniaminka drugiej ligi udźwigną presję? Czy nowi zawodnicy szybko odnajdą wspólny język z resztą drużyny? Wreszcie, czy druga liga jest rzeczywiście tak straszna jak ją malują?
– Sami nie wiemy czego spodziewać się po naszym sobotnim przeciwniku. Informacji nie mam zbyt wiele – przyznał Tomasz Czerwonka, trener MKS Padwa. – Z drugiej jednak strony cieszę się, że mecz w końcu się odbędzie. W pierwszej kolejce pauzowaliśmy i ten przeciągający się start rozgrywek zaczął moim zawodnikom trochę przeszkadzać.
Zarówno szkoleniowiec jak i zawodnicy wreszcie się doczekali. W sobotnie popołudnie zamojscy szczypiorniści przy kapitalnym dopingu publiczności zagrali przyzwoite spotkanie. Oczywiście nie wszystko przebiegało po ich myśli, jak chociażby fatalna kontuzja barku Piotra Styka. Padwa kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie, ale po nieprzyjemnym wydarzeniu z udziałem rozgrywającego gospodarze sprawiali wrażenie jakby na chwilę stracili pewność siebie. W 49 min katowiczanie zmniejszyli stratę do trzech bramek, ale wówczas ciężar gry na siebie wziął Adrian Adamczuk. Mimo asysty dwóch albo nawet trzech rywali skrzydłowy Padwy w stylu Michała Jureckiego przedzierał się pod bramkę Glorii. Co więcej, robił to bardzo skutecznie. W kluczowym momencie nie zawiódł też Kajetan Litwińczuk, który popisywał się udanymi atakami.
Zgodnie z przewidywaniami ciężar odpowiedzialności na siebie wzięli też najbardziej doświadczeni, Tomasz Samoszczuk i Szymon Fugiel. Ten drugi, kapitan zespołu, szczególnie skuteczny był na linii rzutów karnych. Pewność siebie udzieliła się reszcie zespołu.
W następnej kolejce zamościanie zagrają na wyjeździe z Siódemką Mysłowice (8 października, godz. 17). Na następne starcie w Zamościu, tym razem z Wisłą Sandomierz zapraszamy w niedzielę, 16 października o godz. 16.
MKS Padwa Zamość – Gloria Katowice 33:25 (15:9)
MKS Padwa: Bąk, Mróz, Wnuk – Fugiel 8, Adamczuk 7, Samoszczuk 6, Litwińczuk 4, Gałaszkiewicz 4, Styk 2, Maroszek 1, Nowicki 1, Sałach, Pieczykolan, Kania. Trener: Tomasz Czerwonka.
Gloria: Majorek, Łepkowski – Ogórek 8, Korzyniec 5, Kaszubowski 4, Bobowski 2, Telega 2, Budziosz 2, Kiełbik 2, Bargieł. Trener: Ryszard Jarząbek.
Sędziowali: Maciej Karwowski, Mirosław Kowalski (Przemyśl). Widzów: ok. 500. Kary: Padwa – 10 min. Gloria – 4 min.
Fot. Kazimierz Chmiel/swiatloczuly.pl