„Moja wojenna historia zaczęła się, gdy miałem zaledwie 14 lat i skończyła się 13 grudnia 1955 r., gdy po jedenastu latach pobytu w sowieckich łagrach na Syberii stanąłem wreszcie na ojczystej ziemi” – wspomina ppłk. Zbigniew Kruk ps. Witek.
W najbliższą sobotę w restaruacji Skarbiec Wina odbędzie się premierowy pokaz najnowszego filmu, którego bohaterem jest ppłk. Zbigniew Kruk ps. „Witek” z plutonu „Żurawia”, kompanii por. Józefa Śmiecha ps. „Ciąg”.
Film został zrealizowany przez ekipę “Głosu Bohatera” – to grupa młodych ludzi, którzy realizują cykle wywiadów z żołnierzami, kombatantami oraz innymi zasłużonymi dla Polski, których wspomnienia chcą utrwalić i prezentować szerzej publiczności.
Restauracja Skarbiec Wina
ul. Staszica 27
Sobota godz. 16:00
Wstęp wolny
4 kwietnia 1940 roku Zbigniew Kruk został zaprzysiężony i wstąpił do ZWZ-AK, przyjmując pseudonim „Witek”. Brał udział w walkach z bolszewikami m. in nad Styrem i we Lwowie a następnie w kampanii wrześniowej i walkach partyzanckich na Zamojszczyźnie. Uczestniczył, w likwidacji niemieckiego posterunku we wsi Mołodiatycze, w Grabowcu, akcji na posterunek w Orłowie Murowanym i działaniach partyzanckich w łaziskich lasach oraz w wielu wypadach aprowizacyjnych pod dowództwem Romana Szczura ps. „Urszula”. W lasach Pańskiej Doliny uczestniczył w udanej zasadzce na szefa posterunku – majora SS Manthaja. Był na zgrupowaniu w Puszczy Solskiej, wraz z batalionem Tadeusza Kuncewicza „Podkowy”.
3 listopada 1944 r. został aresztowany przez NKWD. Po ciężkich przesłuchaniach został skazany na karę śmierci, którą następnie zamieniono na 10 lat katorżniczych robót na Syberii. Przez Charków, Gorki, wagonami towarowymi, w nieludzkich warunkach został dowieziony do Peczory. Był więziony w obozie w Koczmesie, kilku obozach na Uralu oraz Incie.
Chwała prawdziwym bohaterom.
Chylimy przed Wami czoła
sorry, ale 14 latków AK formalnie nie przyjmowało w swoje szeregi, limit to było ukończone 16 lat wiec jeśli już to przysięge mógł pan przyjąc dopiero w 1942 roku, ale karta jest ładny , tylko po co kolorować